Drogowe zamówienia infrastrukturalne – cechy szczególne

„Buduj” albo „projektuj i buduj”, czyli jak podejść do realizacji

Generalnie w zakresie zamówień na budowę lub modernizację infrastruktury drogowej można wyróżnić dwa rodzaje przetargów – w zależności od koncepcji przyjętej dla danej inwestycji, jak również dokumentacji będącej w posiadaniu inwestora. Takie rozróżnienie i wybór koncepcji będą pojawiać się przy każdej inwestycji – niezależnie od tego, czy będzie ona realizowana przez inwestora publicznego, partnera prywatnego czy spółkę specjalnego przeznaczenia.

Każda ze wspomnianych koncepcji wiąże się przy tym z odmiennymi zagadnieniami, na które warto zwrócić szczególną uwagę już na etapie postępowania o udzielenie zamówienia publicznego – zarówno z perspektywy inwestora, jak i wykonawcy. Z uwagi na bardzo obszerny zakres tego zagadnienia, poniżej jedynie sygnalizujemy temat.

Zatem:

a) w przypadku formuły „buduj” – wykonanie robót budowlanych według dokumentacji inwestora – szczególnie ważne jest precyzyjne określenie dokumentacji, jaką zapewnia inwestor, oraz odpowiedzialności za sytuacje, w których dokumentacja ta okaże się niekompletna; istotna jest kwestia terminu i możliwości jego przesunięcia;
b) w przypadku formuły „projektuj i buduj” przedmiot umowy determinowany jest oczekiwanym przez inwestora rezultatem, w tym poprzez odniesienie do założonych parametrów; szczegółowe rozwiązania, które mają doprowadzić do realizacji tego rezultatu pozostawione są samemu wykonawcy (w ramach zleconego projektowania).

Pozornie koncepcje nawiązują zazwyczaj do terminologii FIDIC – należy jednak pamiętać, że w praktyce nie stosuje się „czystego” FIDIC-a, ale jego daleko zmodyfikowaną wersję – przy czym dokonywane przez inwestorów infrastrukturalnych modyfikacje bardzo często pozbawiały takie umowy największego atutu FIDIC – a więc szybkiej, jasnej i polubownej metody rozwiązywania sporów na etapie realizacji.

„Projektuj i buduj” – najczęstsze problemy przetargowe

W przypadku przetargów w tej formule należy zwrócić uwagę na kwestię terminu realizacji robót i samego przedmiotu robót. W praktyce bowiem okazuje się często, że sama faza projektowa wydłuża się znacząco powyżej okresów zakładanych przez strony umowy i w ten sposób „konsumuje” czas przewidziany na wykonanie robót budowlanych. Często problemem są również warunki terenowe odmienne od zakładanych – tak geologiczne, jak i w zakresie niezinwentaryzowanej infrastruktury podziemnej. Z jednej strony wydłuża to termin realizacji robót, z drugiej zaś – może wiązać się z koniecznością przeprowadzenia prac dodatkowych, które nie wynikały z opracowanego projektu.

Zamawiający przy tym może stać na stanowisku, że nieuwzględnienie konieczności przeprowadzenia robót dodatkowych obciąża wyłącznie wykonawcę – który przecież odpowiada za przygotowanie projektu wykonawczego. Swoboda projektowa wykonawcy jest często mocno ograniczona Programem Funkcjonalno-Użytkowym, który wymaga nie tylko osiągnięcia określonych parametrów inwestycji, ale bardzo często wskazuje na konieczność wykonania określonych prac w konkretnej technologii. Wynika to z ogólnego problemu omawianej formuły – jest ona bowiem wygodna dla inwestora, gdyż zdejmuje z niego szereg zadań, jednakże inwestor ryzykuje tym, że na etapie projektowania wykonawca wybierze rozwiązania najtańsze lub gorszej jakości, np. by zaoszczędzić kosztem trwałości lub funkcjonalności, co w praktyce rodzi często konflikty na etapie odbioru dokumentacji projektowej.

Zdarzają się przypadki, w których zamawiający nie dokonuje odbioru dokumentacji projektowej, uzależniając jego dokonanie od wprowadzenia konkretnych zmian (często niewynikających z PFU) – wówczas wykonawca staje przed dylematem, czy żądania takie uwzględnić, nawet jeśli pierwotnie nie były skalkulowane w ofercie, czy też prowadzić w tym zakresie spór z wykonawcą (który w tym czasie zazwyczaj nalicza kary umowne). W tym przykładzie widoczna jest dominująca pozycja zamawiającego w relacji umownej.

W tym zakresie należy wskazać na korzystny dla wykonawców wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 2 marca 2010 r. KIO 184/10:„Nie jest dopuszczalne i możliwe zawarcie z góry w SIWZ i we wzorze umowy zastrzeżenia, iż umowa obejmuje zakres prac, który obojętnie z jakich przyczyn został pominięty na etapie projektowania lub też obejmuje bez obustronnego porozumienia zakres wszelkich prac dodatkowych czy zamiennych, wynikający z ujawnionych w trakcie budowy wad projektu oraz wynikających ze znacząco odmiennych warunków geologiczno-gruntowych”.

W orzeczeniu tym (i szeregu podobnych) przyjęto, że nawet w systemie „projektuj i buduj” wykonawca nie może ponosić odpowiedzialności za wszystkie prace, których wykonanie okaże się konieczne dopiero w toku realizacji umowy.

W orzecznictwie nie zdefiniowano wyraźnej granicy odpowiedzialności wykonawcy, jednak zakłada się, że wykonawca zobowiązany jest jedynie do wykonania tych prac, które na podstawie przedłożonej mu dokumentacji (zakładając jej kompletność) i Programu Funkcjonalno-Użytkowego powinien uwzględnić w prawidłowo przygotowanym projekcie wykonawczym.

Wywiady

Kamila Czaja: Zero tolerance for non-compliance

Jakie są priorytety firmy w obszarze zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska naturalnego? Czy firma planuje podejmować konkretne działania w celu osiągnięcia neutralności klimatycznej? Kamila Czaja: Jako firma zdecydowaliśmy się zobowiązać do przestrzegania Porozumienia Paryskiego (Paris Agreement), tj. międzynarodowego traktatu dotyczącego ...

Relacje

Reklama
Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.