Tomasz Piotrowski: Jak wygląda strategia wdrażania BIM-u w Polsce?

Czy powszechne wprowadzenie technologii BIM do procesu budowlanego pociąga za sobą konieczność dokonania innych zmian legislacyjnych? Czy obecne przepisy prawne umożliwiają w wystarczającym stopniu korzystanie z narzędzi cyfrowych?

Tomasz Piotrowski: Obecne przepisy prawne jak najbardziej umożliwiają korzystanie z narzędzi cyfrowych w budownictwie. Problem w tym, że niestety nie można powiedzieć, że te przepisy to ułatwiają czy do tego zachęcają. Najgorsze jest jednak to, że szczególnie ostatnio wprowadzane zmiany legislacyjne zamiast poprawiać sytuację, jeszcze bardziej pogłębiają ten stan.

Można wspomnieć chociażby wchodzącą w życie 1 stycznia 2021 r. Ustawę Prawo zamówień publicznych z dnia 11 września 2019 r. Zmienia ona zapisy dotyczące wymagania przez zamawiającego użycia narzędzi elektronicznego modelowania danych. Nie wiem, czy celowo, ale ograniczono taką możliwość jedynie do sporządzenia i przedstawienia ofert lub prac konkursowych (art. 77).

Biorąc pod uwagę ostatnie działania, należy przypomnieć wypowiadane podczas procedowania ostatnich zmian w Ustawie Prawo budowlane słowa wiceministra rozwoju Roberta Nowickiego. Z jednej strony mówił on, że „chce, by narzędzie BIM przyspieszało proces inwestycji”. Z drugiej, hasłem nowelizacji był ostatecznie wprowadzony, mimo sprzeciwu PIIB, „trójpodział” projektu budowlanego (na projekt zagospodarowania działki lub terenu, projekt architektoniczno-budowlany i projekt techniczny). Jest to całkowicie w sprzeczności z ideą BIM. Zakłada ona przecież scalanie wszystkich branż w jeden projekt, a nie jego dzielenie. Co więcej, w Sejmie odrzucono postulowaną przez PIIB i wprowadzoną przez Senat poprawkę dopuszczającą składanie projektu technicznego w formie elektronicznej.