Paweł Podsiadło: O nowoczesnym zarządzaniu w czasach pandemii

Z czym zazwyczaj mają problemy kopalnie, w których kierownictwo stara się wprowadzić zmiany – niechęć pracowników, brak systematyczności, brak analizy wprowadzonych rozwiązań?

Paweł Podsiadło: Moja odpowiedź jest już w zasadzie zawarta w pytaniu i nie dotyczy tylko kopalni, ale każdej organizacji, w której wprowadza się zmiany. Niechęć i opór pracowników to najczęstsze, z czym kierownictwo musi się zmierzyć. Wprowadzanie zmiany zachowań jest najtrudniejszą rolą kierownictwa i jest związane z pozostałymi wymienionymi czynnikami. Pamiętajmy, że ludzie nie opierają się zmianie, opierają się byciu zmienianym. Opór będzie pojawiał się zawsze i wynika on z natury człowieka, który musi wyjść ze strefy komfortu, czegoś, co jest mu znane i bezpieczne. Opór jest rozciągnięty w czasie i wówczas, jeśli kadra nie ma w sobie wytrwałości i systematyki, ulegnie zniechęceniu. Jest taki moment w emocjonalnym cyklu zmiany, który nazywa się „dolina rozpaczy”. Pojawiają się wtedy myśli, że to się nie uda i ludzie się poddają, kierownictwo kapituluje. Na tym etapie kończy się większość procesów zmiany. Jednak kiedy już nauczymy pracowników nowych zachowań, przychodzi czas na najcięższy z grzechów – „zaniechanie”. To jest moment, kiedy wprowadziliśmy zmianę i uważamy, że sprawa jest już załatwiona, przestajemy się nią interesować. Powiem nawet więcej – nie korzystamy z wprowadzenia zmiany, tzn. brak jest analizy wprowadzonych rozwiązań. Jeśli nie korzystamy z wprowadzonej zmiany, to po co ją w takim razie wprowadzać? Te trzy czynniki są ze sobą nierozerwalnie powiązane – jeden wynika z drugiego – i nie możemy żadnego z nich zaniedbać, jeśli chcemy, aby proces został przeprowadzony skutecznie.

Jak ocenia Pan przyszłość? Czy unowocześnianie kopalń będzie przebiegało ...