Paweł Podsiadło: O nowoczesnym zarządzaniu w czasach pandemii

Koronawirus to na pewno duże zagrożenie dla prowadzenia firmy w tym czasie – nie tylko ze względu na kwestie zdrowotne, ale także biznesowe. Nierzadko jest jednak tak, że zagrożenia tworzą nowe szanse. Jakie szanse widzi Pan dla branży kruszyw? W jaki sposób właściciele, zarządzający kopalniami mogą wykorzystać pandemię? Czy mogą coś dzięki niej jednak zyskać?

Paweł Podsiadło: Wymieniłbym tutaj dwa kierunki. Pierwszy to ten, o którym już wspomniałem, tj. stymulowanie gospodarki poprzez inwestycje budowlane i zapowiedzi rządu o kolejnych planach. Na tym zyska cała branża. Drugim kierunkiem są zmiany wewnątrz kopalń. Każdy kryzys jest czynnikiem mobilizującym, wywołującym pewne zmiany, do których w czasie kryzysu ludzie są nastawieni bardziej przychylnie. Weźmy dla przykładu ograniczenia czasu pracy i zmniejszenie wynagrodzeń, jak to miało miejsce w innych branżach (np. automotive) – nikt tego nie chciał, ale taką mamy sytuację. W kopalniach w związku z kryzysem pojawiają się zagrożenia dla funkcjonowania, które mobilizują pracowników i jest to dobry moment, aby zaplanować i wprowadzić zmiany organizacyjne, skupić się na kosztach i eliminowaniu marnotrawstwa. Zmiany, które wcześniej, tj. przed pandemią, budziłyby znaczny opór, w obecnej sytuacji będą łatwiejsze do wprowadzenia. W metodologii zarządzania zmianą jednym z elementów jest kreowanie kryzysów (oczywiście w skali mikro). COVID-19 jest takim czynnikiem, który możemy wykorzystać do zmiany.

Optymalizacja to temat, który pojawia się w każdym biznesie. Górnictwo jednak jest branżą, w której trudno wprowadza się zmiany. W jaki sposób można łagodnie przeprowadzić proces optymalizacji, który będzie miał wpływ na działalność zakładu?