Zbigniew Kledyński: Budownictwo w dobie zmian

Niedawno dopadła nas nowa rzeczywistość – koronawirus i wszystkie związane z tym ograniczenia, obostrzenia, zakazy. Bezpieczeństwo jest dziś odmienianie przez wszystkie przypadki. Każda branża musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jak chronić pracowników? Jak to wygląda w przypadku budownictwa (w końcu zdalne budowanie jest niemożliwe)? Obecnie budowy nie zostały przerwane. W jaki sposób należy zapewnić maksimum bezpieczeństwa pracującym, ale jednocześnie nie pozwolić na całkowite zatrzymanie procesu? To byłoby katastrofalne dla całej gospodarki.

Zbigniew Kledyński: W połowie marca w naszym czasopiśmie „Inżynier Budownictwa” napisałem m.in., że inżynierowie budownictwa, mimo niepokoju związanego z zagrożeniem epidemicznym, pozostali na swoich miejscach pracy i fizycznie, i zdalnie, podtrzymując obroty hamującej gospodarki. Mam nadzieję, że ten wysiłek przyczyni się do ograniczenia niekorzystnych skutków pandemii dla nich samych, chroniąc miejsca pracy, i dla całego sektora. Budownictwo wymaga kontaktu z przedmiotem pracy i ze współpracownikami. Warunki pracy na budowach są różne i różne są ryzyka zakażenia z nimi związane. Przekazywaliśmy, m.in. przez stronę internetową PIIB, opracowywane ad hoc instrukcje postępowania, które – mam nadzieję – po zaadaptowaniu do konkretnych warunków pracy były pomocne w ograniczaniu ryzyka zakażenia. Jednocześnie PIIB zgłosiła wiele postulatów do kolejnych ustaw tzw. tarczy antykryzysowej. Wskazała na szczególną rolę budownictwa w utrzymaniu i szybkim przywróceniu obiegu gospodarczego po ustaniu epidemii.

W wyniku ograniczania osobistych kontaktów wiele elementów, które na co dzień były częścią procesu budowlanego, nie może się teraz odbyć (np. odbiór robót, część prac), ale w normalnej sytuacji pociągałoby to za sobą kary. Czy obecnie wykonawcy mogą liczyć na roz...