Anna Oleksiewicz: Czy nowa organizacja będzie skutecznie wspierać interesy projektantów i inżynierów?

Projektant i inżynier to bardzo ważne postaci w całym łańcuchu procesu inwestycyjnego – w końcu od nich zależy kształt inwestycji. Jak dotychczas wyglądała sytuacja inżynierów i projektantów w trakcie realizacji procesów inwestycyjnych? Czy mają pozycję nadrzędną, czy są w pewien sposób marginalizowani?

Anna Oleksiewicz: Proces przygotowania inwestycji jest kluczowy dla jej prawidłowej realizacji. Nie mniejsze znaczenie ma nadzór w trakcie prowadzenia robót budowlanych. Niestety, ukształtowany obecnie model realizacji inwestycji stawia zarówno inżyniera, jak i projektanta w najmniej uprzywilejowanej pozycji. Od lat obserwuję, jak rola tych podmiotów jest marginalizowana. Budżety zamawiających przeznaczane na te elementy procesu inwestycyjnego nie są adekwatne do nakładanych na wykonawców obowiązków i ryzyk. Problemem jest brak mechanizmów dodatkowego wynagradzania w przypadku przedłużających się – nie z winy wykonawców – terminów realizacji umów, brak sprawnych procedur roszczeniowych czy brak płatności zaliczkowych. Przy czym rozwiązania te są powszechnie stosowane w umowach o roboty budowlane. Jeszcze do niedawna kluczowi zamawiający oczekiwali np. realizacji usługi nadzoru, określając termin końcowy jej trwania w powiązaniu z czasem trwania robót budowlanych. W praktyce oznaczało to brak możliwości realnego oszacowania tego czasu i wyceny oferty. Nadal można spotkać tego rodzaju rozwiązania w projektach realizowanych lokalnie.

Przed nami dużo pracy, bo nie mówimy tylko o kluczowych inwestycjach publicznych, ale także mniejszych, prowadzonych choćby przez samorządy. Nie ograniczamy się także do konkretnej branży, chcemy aktywnie uczestniczyć w realizacjach drogowych, kolejowych, energetycznych, środowiskowych. Każdy z tych obszarów ma swoje własne, specyficzne problemy.