Reklama

Rynek drogowo-mostowy a sytuacja społeczno-gospodarcza i polityczna – perspektywy

Zbigniew Kotlarek
prezes zarządu Polskiego Kongresu Drogowego

Realizowany program budowy dróg i autostrad na lata 2014-2023 w wymiarze rzeczowym osiągnął wielkość 4700 km wykonanych już dróg szybkiego ruchu i jest w szczycie swojej realizacji. Ostatnie dwa lata to czas nieoczekiwanych perturbacji – wcześniej COVID-19, z którego branża wyszła w miarę obronną ręką, teraz wojna w Ukrainie. Problemy z tym związane mają niespotykany dotychczas charakter, a przed zarządami firm wykonawczych stają wyzwania na skalę dotychczas nieznaną. Na realizowanych obecnie kontraktach wiążą ich umowy, w których są zapisy niepozwalające na wprowadzenie zmian gwarantujących wykonanie zamówień w obecnych warunkach.

Konieczna jest szczególna konsolidacja branży drogowej, trzeba wypracować postulaty, które pozwolą przyjąć rozwiązania na poziomie zamawiający – wykonawca. Takie rozmowy trwają z największym inwestorem, jakim jest GDDKiA. Natomiast dla zamówień na drogach samorządowych problem jest bardzo poważny. Nie ma jednolitego wzorcowego stanowiska (wzoru umowy) i każdy z samorządów prowadzi różną politykę i jest odrębnym partnerem.

Głównym problemem dla obu stron procesu inwestycyjnego są dwa elementy. Pierwszy z nich to czas realizacji umowy drugi to waloryzacja na warunkach odpowiednich do obecnej sytuacji.

W prowadzonych dyskusjach proponowanych jest wiele rozwiązań, z których na uwagę zasługuje umożliwienie skorzystania z zapisu o nadzwyczajnej zmianie stosunków czy uchwaleniu ustawy specjalnej na czas stanu wojny w Ukrainie.

W konsekwencji wprowadzenia nadzwyczajnych rozwiązań problemem będzie jednak możliwość pozyskania dodatkowych środków na realizację przyjętych programów budowy dróg lub ich skorygowanie.

Obecnie kondycja finansowo-organizacyjna firm drogowo-mostowych jest jeszcze niezła. Jednak jej stan zależy od tego, jakie rozwiązania zostaną przyjęte na ten czas. Duże firmy poradzą sobie lepiej, mają wiele możliwości działania w kryzysie, ale zasadne jest pytanie, czy nie powtórzy się sytuacja z 2012 roku, kiedy to mieliśmy wiele upadłości małych i średnich firm. Wszyscy oczekują zdecydowanego stanowiska strony rządowej, które pozwoli przyjąć rozwiązania odpowiednie na ten czas.

Adrian Furgalski
prezes zarządu Zespół Doradców Gospodarczych TOR

Kiedy pojawiają się sytuacje nadzwyczajne, takie jak odbudowa gospodarek po pandemii czy agresja Rosji na Ukrainę. Wykonawcy sygnalizują dostrzegalne przez wszystkich szaleństwo cenowe surowców i wyrobów. Można zauważyć wyczekiwanie strony publicznej i reakcję zdającą się mówić, że oto rynek znowu przesadza w pesymizmie i wykorzystuje sytuację do wyciągnięcia dodatkowych pieniędzy. Narastające problemy z dostawami są praktycznie niemożliwe do oszacowania w zakresie skali, czasu trwania i kosztów. Kto z nas może bowiem z ręką na sercu powiedzieć, czy konflikt w Ukrainie mamy liczyć w tygodniach, miesiącach czy latach? Uruchomienie alternatywnych źródeł zaopatrzenia, zmiany w logistyce dostaw czy w procesach produkcyjnych mogą być rozpoczęte niezwłocznie, ale też nie potrwają paru dni. Ponadto powojenna odbudowa Ukrainy będzie przecież wymagać pozostania tam pracowników, jak również wywoła olbrzymie ssanie na materiały.

Czy są zatem przesłanki do spadku cen? A na to chyba liczy strona publiczna, wstrzymując przyjmowanie ofert cenowych do 22 kwietnia. Co potem? Sankcje nałożone na Rosję także nie ustaną natychmiast. Polskie budowy muszą zaś iść pełną parą. Choćby po to, by minimalizować skutki spadku PKB i aby nie zaniedbać harmonogramów unijnych. Wydaje się jednak w przypadku kolei, że okres kwalifikowalności wydatków musi być wydłużony o co najmniej rok. Część projektów i tak nie będzie mogła być zrealizowana w całości, dlatego konieczne będzie uproszczenie procedur fazowania. To rynek oczekuje systemowych rozwiązań ze strony rządu tak w odniesieniu do realizowanych zadań, jak i tych będących w toku postępowań przetargowych i planowanych. Większość, jeśli nie wszystkie, rekomendacji strony społecznej jest bowiem zazwyczaj odrzucana. Nie mamy czasu na przepychanki. Niech karty na stół wyłoży rząd. Natychmiast należy zakończyć spór z Komisją Europejską. 770 mld zł dla Polski to olbrzymie środki, których nigdy nie zastąpimy innymi źródłami. Gdybyśmy spełnili te dwa postulaty, moglibyśmy rozpocząć całkiem ciekawą finansowo perspektywę.

Wywiady

Jan Styliński: Rynek robót drogowych ma szansę utrzymać potencjał wykonawczy polskiego budownictwa

A czy mógłby Pan wskazać konkretne potencjalne korzyści i zagrożenia dla branży drogowej związane z obecnością firm ukraińskich w Polsce? Jan Styliński: W ostatnich kilku kwartałach w Polsce zarejestrowało się kilkanaście tysięcy podmiotów ukraińskich z kodem działalności związanym z budownictwem. Nie widać jednak do tej pory zwiększającej się k...

Relacje

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.